Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 listopada 2012

O Abchazji raz jeszcze

"Gagma Napiri", czyli po polsku "Drugi brzeg" to film Giorgiego Ovashvili, który miał swoją premierę w 2009 roku. "Drugi brzeg" przedstawia społeczne skutki wojny gruzińsko -abchaskiej w latach 1992-1994. 

Jego głównym bohaterem jest 11-letni Tedo, który mieszka z matką na przedmieściach Tbilisi. Podobnie jak innych  uchodźców, życie go nie rozpieszcza. Musi szybko dorosnąć. Nie chodzi do szkoły. Zamiast tego łapie się różnych, nie zawsze legalnych zajęć, by dopomóc matce. Nie mogąc znieść myśli, że kobieta się prostytuuje, postanawia jechać do rodzinnego miasta Tkvarczeli w Abchazji i odnaleźć ojca. Ale czy mu się to uda?


Film jest utrzymany w powolnym klimacie. Nie znajdziecie tu wartkiej akcji, lecz dzieje jednego bohatera w przeciągu kilku dni. Tedo to wrażliwy, lecz introwertyczny chłopiec. Zatrzymując na nim uwagę, Ovashvili skłania nas do wczucia się w jego sytuację, zagłębienia w świat przeżyć i przekroczenia nieznanej granicy. 

Co ciekawe Tedo to prawdziwe imię młodego aktora. Zastanawiam się, czy cokolwiek
z opowiedzianej historii spotkało go w życiu prywatnym. A może przydarzyło się to komuś
z jego znajomych, bliskich?


Niewątpliwym walorem filmu jest ukazanie wielowymiarowości ludzkich postaw. Wbrew temu co znajomy chłopak opowiada Tedowi, Abchazi wcale nie piją gruzińskiej krwi i nie grają w piłkę ich czaszkami. Mimo powojennych uprzedzeń i obaw okazują się pomocni, serdeczni,
a nawet pamiętają gruziński. Z kolei nie każdy napotkany rodak, który ofiaruje swoją pomoc okazuje się być przyjacielem.


Kolejną zaletą jest świetna gruzińska muzyka tradycyjna, którą słychać na samym początku i w końcówce filmu. Dodaje ona obrazowi swoistego, lokalnego klimatu.


Pourywane, niedopowiedziane sceny mogą niektórych denerwować. Jednak ten brak dosłowności ma swoje zalety. Każe widzowi domyślać się reszty. Wydaje się, że to celowy zabieg reżysera.







Produkcja:          Gruzja, Kazachstan

reżyseria:
scenariusz:
w głównej roli:      Tedo Bekhauri




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz