Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 lipca 2012

Pieskie życie psa

bezdomny pies Gruzja
Jedną z rzeczy, z którą nie mogę się pogodzić, jest stosunek Gruzinów do zwierząt. 

Naturalnie - są ludzie, którzy uwielbiają i sami posiadają pupila w domu. Jednak to, co rzuca się w oczy po przyjeździe do tego kraju to ogromna ilość bezdomnych psów. 

Biedne, smutne, wychudzone, z obdartą sierścią, otwartymi, gnijącymi ranami, napęczniałymi kleszczami pod skórą, ufnie patrzące na ludzi w nadziei, ze ktoś rzuci im jakiś ochłap. Niestety nikt tego nie robi... 

Rząd jest pochłonięty innymi problemami, znacznie przeważającymi swą rangą życie psa... Źródło problemu tkwi jednak znacznie głębiej, w społeczeństwie. Są ludzie, którzy potrafią współczuć. Są jednak też tacy, którym istniejący stan rzeczy specjalnie nie przeszkadza. Zdaje się niestety, że należy do nich większość. 

W Gruzji nie istnieją schroniska. Nie ma też żadnych NGO, zajmujących się tą kwestią.
Z posłyszanych informacji wiadomo mi, ze jeden przyjezdny wolontariusz chciał się tym zająć, jednak napotkał na gruby mur niezrozumienia i braku funduszy. 

Być może międzynarodowe organizacje, fundacje i Unia Europejska wolą wspierać rosnące jak grzyby po deszczu NGO, które niejednokrotnie udając, ze coś robią, dostają pieniądze na działania, bądź widząc interes w posiadaniu wolontariuszy, zapraszają do siebie ludzi, którzy przez większość swojego projektu muszą improwizować. Unia jest zadowolona z dobrze spełnionego obowiązku, a organizacja ma przyrost gotówki.

Tzw. "europejskie wartości" w gruzińskich realich

Prawdopodobnie każdy Gruzin, zapytany o to, gdzie znajduje się jego kraj, odpowie, że w Europie, nazwie siebie Europejczykiem i będzie twierdził, że w Gruzji właśnie kultura europejska bierze początek. W gruzińskich mediach co rusz pojawia się słowo demokracja

Partia Saakaszwilego jest tak głęboko demokratycznym ruchem, że innych, którzy sąd ten podważają, należy uciszyć. Od jakiegoś czasu można zauważyć potyczki prezydenta z gruzińskim miliarderem Bidziną Ivaniszvilim na arenie politycznej. Spośród 172 krajów, branych pod uwagę w rankingu Reporterów bez Granic, Gruzja znalazła się na 104 miejscu pod względem wolności słowa. Na 77 uplasowała się Armenia. Najniżej z państw Zakaukazia stoi Azerbejdżan- 162 pozycja.

Zostawmy jednak na razie politykę. Jak wyglądają "europejskie wartości" w życiu społecznym?

Ostatnio brałam udział w debacie poświęconej problemowi domowej przemocy w Gruzji. Niewątpliwie 20 lat istnienia niepodległego kraju odcisnęły w mentalności jego mieszkańców pewne zmiany. Mimo wszystko  problem przemocy wobec kobiet, jako tej "słabszej płci", istnieje. 

Według statystyk UNFPA (United Nations Population Fund) z 2009 roku, spośród 2385 zamężnych kobiet w przedziale wiekowym 15-49
  • 91% przyznało, że było ofiarami fizycznej przemocy ze strony swoich partnerów, 
  • 14% doznało przemocy emocjonalnej, 
  • 35% doświadczyło innych form dominacji - 29% kobiet nie ma prawa widzieć się ze swoimi rodzinami, zaś 11,6% musi prosić o zgodę na wizytę u lekarza. 2,6% kobiet doświadczyło przemocy podczas ciąży. 

Sytuację tą niewątpliwie umacnia pogląd, wyznawany przez 50% respondentek. Uważają one, że żona powinna być posłuszna mężowi i liczyć się z jego zdaniem w każdej kwestii. Spośród wszystkich regionów Gruzji, Guria ze stolicą Ozurgeti, podobnie jak Tbilisi, cieszy się najniższym wskaźnikiem przemocy emocjonalnej jak i fizycznej wobec kobiet. Najgorzej wypada położona niedaleko stolicy kraju Kachetia, a następnie górskie regiony Gruzji, gdzie mentalność mieszkańców jest bardziej tradycyjna i mężczyzna w hierarchii społecznej ma zdecydowanie większe znaczenie. 

Jak już wspomniałam wcześniej, społeczeństwo gruzińskie przeżywa powolną transformację. Stereotypy wobec płci są jeszcze silne, jednak coraz więcej osób próbuje z nimi walczyć. Jednym z przejawów przemocy emocjonalnej i krzywdzącego epatowania szkodliwym stereotypem słabej, głupiej, a zarazem ładnej kobiety, było wyemitowanie przez gruzińską telewizję "Imedi" programu rozrywkowego, "Kobieca logika". W programie brało udział kilka męskich drużyn, które zadawały pięknym modelkom często banalne wręcz pytania. Zadaniem kobiet była wspólna odpowiedź udzielona po wcześniejszej naradzie. Kobiety występujące w programie oprócz urody odznaczały się niskim stopniem wiedzy i inteligencji, więc często udzielane odpowiedzi były błędne. Drużyna,która odgadła jaką logiką posługiwały się dziewczyny, odpowiadając na pytanie, wygrywała 1500 GEL. 26.03.2012 r. w Tbilisi odbył się protest telewidzów, którzy uznali taki sposób ukazywania płci pięknej za obraźliwy i zażądali zdjęcia programu z anteny. Wśród protestujących byli również mężczyźni. 

Mimo to stereotyp kobiety jako tej głupszej tkwi w świadomości nawet wykształconych osób. Ostatnio moja polska koleżanka usłyszała komplement od Gruzina, który ukończył studia w Tbilisi, że jak na kobietę jest inteligentna. Nie wiem dokładnie, jak wygląda środowisko feministyczne w Gruzji. W Zugdidi spotkałam się z opinią, że są to wyuzdane kobiety, które zachęcają inne, żeby były wyrachowane w kontaktach z mężczyznami, czerpały z tego zysk i żeby zdradzały swoich mężów (!). Autorem tych słów był sympatyczny, wykształcony chłopak, przyjaciel znajomej działającej na rzecz praw kobiet...

W Tbilisi feministki angażują się w walkę ze społecznymi stereotypami. Jedna z ich akcji była wymierzona w kampanię reklamową przygotowaną na 8.03 przez firmę ubezpieczeniową GPI Holding. Bilboardy reklamowe przedstawiały kobiety z rozmazanym makijażem, sugerując, że właścicielki samochodów wykorzystują lusterka jedynie po to, aby się w nich przeglądać. (W końcu kto jest gorszym kierowcą niż kobieta?) Hasło poniżej brzmiało: „Uwaga, kobieta za kierownicą! Prezent dla kobiet na 8 marca, ubezpiecz samochód u nas i dostaniesz 150 lari na zakupy”. Feministki zamieściły zdjęcia na różnych portalach społecznościowych z odpowiedzią „Nie martw się, już zdążyłam pomalować usta”. 



Kontrowersyjna reklama GPI Holding

Innym problemem, który pozostaje poza obrębem publicznej debaty, jest kwestia osób odmiennej orientacji. 17.03.br. w Tbilisi odbył się pierwszy marsz osób homoseksualnych. Niewątpliwie świadczy to o próbie przełamania pewnej zmowy milczenia.(Wszak mężczyzna może związać się tylko z kobietą, mogą uprawiać seks po ślubie i najlepiej rok po skonsumowaniu związku powinien pojawić się pierwszy potomek).

Demonstranci mieli ze sobą transparenty, głoszące m.in. uczucie do "homoseksualnego przyjaciela". Społeczeństwo, a szczególnie jego męska część nie jest jednak gotowe na tak otwarte wyznania, gdyż demonstranci zostali pobici i rozpędzeni przez przedstawicieli gruzińskiej cerkwi oraz towarzyszących im agresywnych przechodniów.

Jak widać, na zmiany społeczne i mentalne w Gruzji potrzeba jeszcze czasu. Niemniej jednak pewne ich przejawy są dostrzegalne już teraz.