Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 sierpnia 2012

Reklama chrztu

Wspominałam już kiedyś na swoim blogu o dużej liczbie aborcji w Gruzji. Czynnik, który w ostatnim czasie obniżył liczbę zabiegów, wypływa z autorytetu patriarchy Gruzińskiej Cerkwi. Nie chodzi tu o krytykę zabiegu samego w sobie, co czyni np. Kościół rzymsko-katolicki w Polsce. 

Z pewnością nie przyniosłoby to i tak spodziewanego efektu. Patriarcha obiecał wszystkim, którzy spodziewają się trzeciego dziecka z kolei, że osobiście stanie się ojcem chrzestnym ich pociechy. Ostatnio w gruzińskiej telewizji puszczana jest reklama, informująca co należy zrobić, by skorzystać z tej możliwości. Najpierw trzeba zarejestrować się w internecie, by człowiek oddelegowany przez samego patriarchę mógł przyjechać na chrzest i osobiście wręczyć zainteresowanym dokument z podpisem Ilii II.

Gruzini są bardzo religijni. W życiu jednak dominuje u nich tzw. "tradycja", która pozwala im na luźniejsze traktowanie boskich przykazań (patrz: sex po gruzinsku). Religijność ma tu charakter przede wszystkim wizualny, co objawia się m.in. umieszczaniem dewocjonaliow w każdym możliwym miejscu, żegnaniem się przed każdą cerkwią, krzyżem napotkanym na drodze, etc., surowszym niż w  Polsce przestrzeganiem postów - też nie przez wszystkich - a także wspominaniem o Bogu przy każdym toaście. Z pewnością dlatego posiadanie w domu, w widocznym miejscu świadectwa chrztu swojego dziecka z wyraźnym podpisem patriarchy musi być powodem do dumy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz