Mieszkańcy Tbilisi, a przynajmniej niewielka ich część dostrzegli niebezpieczeństwo wynikające z nadmiernej wycinki drzew. Stolica Gruzji jest ładnym, całkiem zielonym miastem z tradycjami. Planowana jest jednak wycinka drzew w parku Vake, gdzie mają prawdopodobnie stanąć wysokie budynki.
W parku od jakiegoś czasu zbierają się aktywiści, "Zieloni Partyzanci" i organizują akcje mające przyciągnąć do parku mieszkańców i pokazać im, że to fajne miejsce, bez którego miasto będzie uboższe. Zgodnie z prawem, park nie może być zabudowany wysokimi budynkami, jeśli urząd miasta nie wyrazi na to zgody.
Organizatorka akcji, Nata Pieradze zastanawia się na jakiej podstawie ta zgoda jest wydawana. Twierdzi, że nie ma nadziei na to, żeby odpowiednie organy tego prawa przestrzegały, dlatego "partyzanci- ogrodnicy", jak ich nazywa, zamierzają zostać w parku "do końca".
Śpią w namiotach- nielegalnie, grają, śpiewają, tworzą, nocą sadzą drzewa i czekają. Ważne, że niezależnie od wyniku tej batalii z miastem, Gruzinów stać na nieposłuszeństwo obywatelskie właśnie w takiej sprawie.
Film ten znalazłam na fejsbukowym profilu znajomego, Gegi Abuladze, który również się w nim pojawia. Postaram się śledzić przebieg akcji i zdać wam z niej relację. Niestety z Gegą raczej o tym nie porozmawiam, gdyż nasza komunikacja ograniczała się głównie do pisma obrazkowego, gestów i tłumaczy. Ale może ktoś z jego znajomych odpowie mi na moje pytania.